Obrady FOMC były niewątpliwie najważniejszym punktem w ubiegłotygodniowym kalendarium. Zgodnie z konsensusem rynkowym nie dokonano żadnych zmian w polityce monetarnej. Dla inwestorów znacznie ważniejszą kwestię stanowił sam komunikat banku, w którym można było przeczytać o nadchodzącej redukcji bilansu Fed oraz o zniżkującej inflacji. Rezerwa Federalna jest jedynym jastrzębim podmiotem wśród najważniejszych banków centralnych, jednak aspekt ten jest już wyraźnie wyceniony, a rynek skupia się na nieco mniej gołębich pogłoskach z EBC. Mimo wszystko wydaje się, że zapowiedź rozważenia przyszłości QE przez Radę Prezesów EBC jest przewartościowywana przez rynek, co buduje przestrzeń do wystąpienia efektu rozczarowania i wzrostu zmienności, zwłaszcza na rynku walutowym.

Na miano najważniejszego wydarzenia ubiegłego tygodnia niewątpliwie zasłużyło posiedzenie Rady Prezesów EBC. Co prawda niniejsze gremium nie dokonało żadnych zmian w polityce monetarnej, jednak konferencja z udziałem Mario Draghiego dostarczyła wielu emocji rynkowych. Szef banku zapewne chciał, aby jego wypowiedzi miały charakter neutralny, dlatego też usłyszeliśmy nie tylko o pozytywnych sygnałach z gospodarki Eurolandu, ale również o możności kontynuacji QE. Niemniej, Włoch przyznał, że przyszłość programu skupu aktywów zostanie przedyskutowana na jesień. Słowa te zostały zinterpretowane przez rynek niezwykle jastrzębio, toteż w minionym tygodniu euro aprecjonowało względem dolara o 1,7%.

Najważniejszym wydarzeniem ubiegłego tygodnia była publikacja Beżowej Księgi oraz wystąpienie publiczne Janet Yellen. Te wprowadziło na rynek nieco niepewności. Szefowa Fed potwierdziła plany dotyczące redukcji bilansu Rezerwy Federalnej, lecz bardzo ostrożnie wypowiadała się w kwestii kolejnych podwyżek stóp procentowych, podobnie zresztą jak kilku innych przedstawicieli FOMC. Tymczasem pojawiły się pogłoski, że podczas sympozjum w Jackson Hole lub podczas wrześniowych obrad Rady Prezesów EBC Mario Draghi zapowie ograniczenie programu QE. Taki obraz wspiera przede wszystkim euro, bowiem jastrzębia postawa Fed została już zdyskontowana. Mimo wszystko perspektywa coraz mniej ekspansywnej polityki monetarnej najważniejszych banków centralnych nie przeszkadza rynkom akcji, dla których miniony tydzień był bardzo udany.

Pierwszy tydzień lipca przyniósł nieznaczne wzrosty najważniejszych globalnych indeksów giełdowych. W skali całego tygodnia, niemiecki DAX oraz francuski CAC40 wzrosły o 0,5%, a brytyjski FTSE250 umocnił się o 0,3%. W Stanach, DJI zwyżkował o 0,3%, NASDAQ zyskał 0,2%, a S&P500 0,1%. Nie da się ukryć, że pierwsze dni nowego miesiąca były niezwykle interesujące na rynkach finansowych. Inwestorzy poznali wiele ważnych, a zarazem bardzo solidnych wielkości ekonomicznych ze strefy euro oraz Stanów. Na szczególną uwagę zasługują dane z amerykańskiej gospodarki, bowiem te ostatnimi czasy nie miały dobrej passy.

Ostatni tydzień czerwca nie był udany dla rynków akcji. W skali całego ubiegłego tygodnia, niemiecki DAX stracił 3,2%, francuski CAC40 2,8%, a brytyjski FTSE250 1,8%. W Stanach, NASDAQ zniżkował o 2%, S&P500 o 0,6%, natomiast DJI skurczył się o 0,2%. Na szczególną uwagę zasługują dane makroekonomiczne. Najnowsze odczyty z amerykańskiej gospodarki przerwały złą passę i pozytywnie zaskoczyły inwestorów. Rewizja annualizowanego wzrostu PKB w pierwszym kwartale 2017 r. wyniosła 1,4% wobec oczekiwań na poziomie 1,2%. Ponadto, publikacja indeksu Chicago PMI była wyraźnie wyższa od prognoz – 65,7 pkt względem 58 pkt. Dane z Eurolandu również nie zawiodły, zwłaszcza indeksy zaufania, których wartości systematycznie rosną.