Ostatnimi czasy w mediach można odnaleźć coraz więcej wypowiedzi wielu ekspertów, w których to ostrzegają przed potencjalnym krachem. Tymczasem pomimo ostrzeżeń hossa ma się świetnie - rynek kontynuuje rajd w kierunku północnym, a zwłaszcza Wall Street. W ubiegłym tygodniu DJI wzrósł o 2%, S&P500 umocnił się o 0,9%, a NASDAQ zyskał 0,4%. Europejskie indeksy mają za sobą nieco słabszy tydzień, choć i te pozostają w wyraźnym trendzie wzrostowym. W skali całego minionego tygodnia francuski CAC40 wzrósł o 0,4%, brytyjski FTSE250 stracił 0,6%, podczas gdy niemiecki DAX nie zmienił swojej wartości. W ubiegłym tygodniu inwestorzy poznali kolejną porcję solidnych danych z Eurolandu, Stanów oraz Chin. Te jednak robią coraz mniejsze wrażenie na rynku, bowiem globalna gospodarka już od dłuższego czasu znajduje się na ścieżce ożywienia.

Hossa na globalnych rynkach akcji trwa w najlepsze, a indeksy giełdowe ustanawiają kolejne historyczne szczyty. W skali całego ubiegłego tygodnia DJI zyskał 0,4%, podczas gdy S&P500 i NASDAQ wzrosły o 0,2%. W Europie, brytyjski FTSE250 umocnił się o 0,5%, niemiecki DAX zyskał 0,3%, natomiast francuski CAC40 stracił 0,2%. Miniony tydzień przebiegł w rytmie spokojnego handlu, a to za sprawą nieco mniej bogatego kalendarium ekonomicznego oraz dosyć dyplomatycznego rozwiązania władz Katalonii ws. niepodległości tego regionu, które nie doprowadziło do wzrostu ryzyka politycznego. W ubiegłym tygodniu inwestorzy poznali protokół z ostatniego posiedzenia FOMC. Dokument nie zawierał żadnych zaskakujących sformułowań.

  Pierwszy tydzień października przyniósł kontynuację wzrostów na najważniejszych parkietach. W skali całego tygodnia brytyjski FTSE250 zyskał 1,5%, niemiecki DAX wzrósł o 1%, a francuski CAC40 umocnił się o 0,6%. Kolor zielony zdominował również Wall Street – DJI zwyżkował o 1,7%, NASDAQ o 1,5%, a S&P500 o 1,2%. W ubiegłym tygodniu w centrum uwagi rynku znalazły się wypowiedzi przedstawicieli Fed oraz najnowsze dane makroekonomiczne. Wystąpienia bankierów centralnych miały naprawdę zróżnicowany charakter: jedni pominęli kwestie związane z polityką monetarną, drudzy zaprezentowali jastrzębie stanowisko, a jeszcze inni nadal nie określili swojego nastawienia co do dalszej polityki pieniężnej. Niemniej w skali tygodnia dolar aprecjonował względem euro, i to pomimo rozczarowujących danych z amerykańskiego rynku pracy.

Miniony tydzień został zdominowany przez najnowsze wieści i dane z amerykańskiej gospodarki. Najpierw inwestorzy skupili się na wystąpieniu publicznym Janet Yellen, które było zdecydowanie jastrzębie. Następnie Donald Trump zaprezentował długo oczekiwaną reformę podatkową. Rynek bardzo pozytywnie ocenił proponowane zmiany, choć warto pamiętać, że teraz prezydent USA musi uzyskać poparcie Kongresu, a to może okazać się zadaniem bardzo trudnym. Co więcej, rewizja annualizowanego wzrostu amerykańskiego PKB w drugim kwartale wyniosła 3,1% wobec prognoz na poziomie 3% - to najwyższa dynamika dochodu narodowego USA od początku 2015 r. W efekcie nie stanowi zaskoczenia fakt, że w ubiegłym tygodniu dolar wyraźnie zyskiwał względem innych walut.

Niezaprzeczalnie posiedzenie FOMC było najważniejszym punktem w ubiegłotygodniowym kalendarium. Rezerwa Federalna wróciła do pracy po wakacyjnej przerwie i wywołała sporo emocji rynkowych. Fed ogłosił początek procesu redukcji bilansu. Co więcej, bank planuje dokonać jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych w bieżącym roku oraz trzech następnych w 2018 r.  Kilka miesięcy temu był to scenariusz bazowy, jednak seria mieszanych danych z amerykańskiej gospodarki oraz niszczycielskie huragany sprawiły, że rynek zaczął sceptycznie spoglądać w kierunku dalszego tempa zacieśniania monetarnego przez Fed. W rezultacie w ubiegłym tygodniu dolar wyraźnie aprecjonował względem euro. Wieści dotyczące polityki monetarnej Rezerwy Federalnej negatywnie wpłynęły na nastroje inwestorów na amerykańskim rynku akcji w drugiej połowie tygodnia.