Kampania prezydencka w USA jeszcze na dobre nie nabrała rozpędu, a już staje się tematem nr 1 na rynkach akcji. W zeszłym tygodniu dyskontowano w USA zmianę na stanowisku prezydenta, po tym jak sondaże dawały widoczną przewagę D. Trumpowi, a J. Biden zachorował na COVID i usunął się w cień. Jak się okazało, usuwa się w cień na stałe, bo w weekend zrezygnował z ubiegania się o drugą kadencję. Zamiast niego z Trumpem ma walczyć obecna wiceprezydent Kamala Harris. Trump wygrywa z nią w sondażach, jednak rynek liczy na dobrą kampanię z jej udziałem, stąd pozytywniejszy początek tygodnia. 

Miniony tydzień był raczej spokojny, o wakacyjnym zabarwieniu, aczkolwiek publikacja inflacji CPI z USA wywołała wzrost zmienności. Inflacja spadła bardziej niż zakładali analitycy, co w sposób oczywisty otworzyło na nowo debatę o potrzebie wrześniowej obniżki. W świetle wcześniejszych bardziej gołębich wystąpień prezesa Fed, akcentującego na dodatek zależność od danych, miks szybciej spadającej inflacji wraz z sygnałami spowolnienia amerykańskiej gospodarki musiał przełożyć się na wzrost oczekiwań rynkowych na szybszą obniżkę stóp. 

Miniony tydzień to kontynuacja wzrostów na głównych giełdach. Amerykański S&P500 zyskał 2,0%, a NASDAQ 3,5%, oba wspięły się po raz kolejny na historyczne szczyty. Niemiecki DAX wzrósł o 1,3%, a francuski CAC40 o 2,6%, do rekordów osiągniętych w maju jednak im trochę brakuje. Niestety w Warszawie obserwowaliśmy spadki: WIG -1,5%, WIG20 -1,7%, mWIG40 -1,8%, sWIG80 -2,2%.

Miniony tydzień można postrzegać jako tydzień niezdecydowania. Rynkowi ciążyło oczekiwanie na wyniki pierwszej tury francuskich wyborów parlamentarnych oraz obawy o formę fizyczną prezydenta USA J. Bidena po debacie z D. Trumpem, którą urzędujący prezydent, wg większości komentatorów, przegrał. Z drugiej jednak strony inwestorzy coraz bardziej wierzą w scenariusz miękkiego lądowania amerykańskiej gospodarki, która bardzo dobrze znosi środowisko wysokich stóp procentowych. Wskaźnik PCE i PCE Core, które mogły budzić strach, wypadły zgodnie z oczekiwaniami.

To był zielony tydzień na światowych giełdach. Większość rynków rosła, niektóre osiągały historyczne szczyty. Piątkowe wygasanie kontraktów tym razem nie zachwiało mocniej notowaniami. Amerykańskie indeksy w trakcie tygodnia osiągnęły rekordowe poziomy, po czym lekko spadły, ale i tak S&P500 zyskał od piątku do piątku 0,6%, a NASDAQ wyszedł na zero. Mocniej urosły niemiecki DAX +0,9% i francuski CAC40 +1,7%, ale one mają jeszcze do odrobienia korektę z ostatnich tygodni. u. Warszawa wcześniej bardziej spadała, a teraz bardziej odbija: WIG +3,0%, WIG20 +3,2%, mWIG40 +2,2%, sWIG80 +2,7%.