To nie był zbyt dobry tydzień dla warszawskiej giełdy. Mimo dobrych nastrojów na parkietach rynków rozwiniętych, duże spółki z WIG20 straciły w ciągu minionego tygodnia straciły 0,68%. Technicznie realizuje się krótkoterminowa formacja podwójnego szczytu ukształtowanego na poziomie 2420 pkt, która sugeruje, że spadek może sięgnąć do 2300 pkt. Gorzej jeszcze zachowywały się średnie spółki – mWIG40 spadł o 1,7%. Jedynie zdołowane małe spółki kontynuują odbicie – indeks sWIG80 zyskał 1%. Tu jednak jest co odrabiać po fatalnym 2018 r.

W zeszłym tygodniu silne styczniowe odbicie na światowych giełdach w końcu przyhamowało. Amerykańskie indeksy wzrosły jedynie symbolicznie (S&P500 +0,05%, NASDAQ +0,47%), giełdy europejskie zanotowały wyraźne straty (DAX -2,45%, CAC40 -1,15%, WIG -0,63%), podobnie jak rynki rozwijające się (MSCI Emerging Markets -1,35%). Kolejne negatywne informacje o europejskiej gospodarce w końcu schłodziły optymizm inwestorów. Produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna i poziom nowych zamówień okazują się najgorsze od wielu lat.

Za nami kolejny udany tydzień na zagranicznych rynkach akcji. Zwyżki obserwowano na giełdach w Stanach Zjednoczonych (S&P 500 +1,57%, Nasdaq +1,38%, Dow Industrial +1,32% ) oraz w Europie ( DAX -0,90%, CAC +1,90% Euro Stoxx 50 0,38%). W Polsce niestety indeksy zachowywały się słabiej od zagranicznych odpowiedników (WIG 20 -0,25%, WIG 0,00 %, mWIG40 -0,03%).

To był raczej spokojny tydzień na rynkach kapitałowych, które oczekiwały w zawieszeniu na kilka informacji – postępie rozmów handlowych na linii USA-Chiny, negocjacjach politycznych w USA w sprawie zakończenia government shutdown oraz na posiedzenie EBC. Jeśli chodzi o negocjacje handlowe, to tak jak można było przypuszczać, na konkrety przyjdzie jeszcze poczekać, czasu cały czas jest dużo. Na ten tydzień zaplanowana jest kolejna runda negocjacji.

Światowe giełdy kontynuują imponujące odbicie po grudniowych silnych spadkach. W zeszłym tygodniu rosły zarówno rynki rozwinięte (S&P500 oraz DAX po 2,9%, CAC40 +2,0%) jak i rozwijające się (MSCI Emerging Markets +1,7%). Niewidzialna ręka rynku robi to co umie najlepiej, czyli wpędza w konsternację inwestorów i analityków, którzy na koniec zeszłego rynku już mieli bessę w oczach i nastroje mieli jak najgorsze. Tymczasem zamiast rajdu św. Mikołaja po prostu mamy efekt stycznia.