Za nami pierwszy tydzień nowego roku. Pomimo, że w jego pierwszych dniach zaobserwować można było spore rozchwianie nastrojów inwestorów, koniec końców cały tydzień można zaliczyć do udanych. Zwyżki obserwowano na giełdach w Stanach Zjednoczonych (S&P 500 +1,77%, Nasdaq +2,26%, Dow Industrial +1,52% ) w Europie ( DAX +1,58%, CAC +0,85% Euro Stoxx 50 +1,46% ) oraz, choć w mniejszej skali, lokalnie na polskim parkiecie (WIG 20 +0,37%, WIG +0,45%, mWIG40 +0,45%).

Inwestorzy giełdowi długo zapamiętają rok 2018, i to raczej nie będą miłe wspomnienia. Większość indeksów na świecie zanotowała straty. Polski inwestor raczej nie zarobił na warszawskiej giełdzie, gdyż WIG zniżkował o 9,5%, WIG20 o 7,5%, mWIG40 o 19,35% a sWIG80 aż o 27,57%. Najpopularniejsze kierunki zagraniczne także prowadziły na manowce – turecka giełda spadła o 21,50% (w przeliczeniu na złotówki jeszcze bardziej), niemiecki DAX stracił 18,26% i nawet liderująca przez większość roku giełda w Nowym Jorku kończy na niewielkim minusie.

Grudzień zwyczajowo kojarzy się z dobrym okresem na rynku kapitałowym, określanym żartobliwym „rajdem Świętego Mikołaja”. W tym roku jednak może być o to ciężko, aczkolwiek jeszcze sytuację może uratować gołębi przekaz ze strony FOMC. Póki co sytuacja wygląda mało ciekawie, bowiem indeks S&P500 ponownie znalazł się na wsparciu na 2600 pkt, którego obrona jest kluczowa z perspektywy nie pogłębiania dołków obecnej (wciąż jeszcze) korekty. Wojna handlowa z Chinami wprowadziła dużą niepewność na rynek, nakładając się jednocześnie z zacieśnianiem polityki pieniężnej przez Fed. Jednym z argumentów za uratowaniem rynku byka byłoby osłabienie trajektorii podwyżek przez Fed, ale z drugiej strony dane z amerykańskiej gospodarki są mocne.

Początek tygodnia przyniósł dużo optymizmu inwestorom giełdowym. Pozytywne sygnały po sobotniej kolacji przywódców USA i Chin wydawały się potwierdzać, że okres niepokoju już mija i indeksy akcyjne po październikowych i listopadowych spadkach mogą wrócić do wzrostów. Tymczasem w kolejnych dniach zaczęły się pojawiać sygnały, że do unormowania relacji handlowych między dwoma mocarstwami jeszcze daleko, a po informacji o aresztowaniu w Kanadzie dyrektor finansowej koncernu Huawei już nic nie mogło powstrzymać spadków.

Chociaż na początku tygodnia można było mieć spore obawy o sytuację na rynku kapitałowym, szczególnie w naszym regionie, ze względu na wiszący w powietrzy potężny konflikt na linii Ukraina-Rosja, to sytuacja z czasem uspokajała się. Paliwa do wzrostów (głównie na Wall Street, ale rynki wschodzące też całkiem dobrze z niego skorzystały) dostarczył Fed. W protokole po listopadowym posiedzeniu FOMC ujawniono, że dyskutowano nad tym, kiedy zastopować z podwyżkami stóp. Jednak dobry nastrój zapanował przede wszystkim po wolcie wobec październikowej wypowiedzi wywołanej przez szefa Fed. J. Powell zasygnalizował, że główna stopa procentowa w USA jest już blisko poziomu neutralnego, a to znaczyłoby wygaszanie podwyżek, aczkolwiek grudniowa jest raczej pewna.