Za nami kolejny tydzień odrabiania strat przez najważniejsze globalne indeksy giełdowe. Niemniej tym razem skala wzrostów nie była tak imponująca jak tydzień wcześniej. W minionym tygodniu NASDAQ wzrósł o 1,4%, S&P500 o 0,6%, a DJI o 0,4%. W Europie francuski CAC40 zyskał 0,7%, a brytyjski FTSE250 i niemiecki DAX zwyżkowały o 0,3%. Siła byków została ograniczona najprawdopodobniej przez publikacje minutek najważniejszych banków centralnych. W przypadku Fed zapiski miały charakter wyraźnie jastrzębi, choć w gruncie rzeczy nie zmieniły dotychczasowego scenariusza bazowego, zakładającego trzy podwyżki stóp procentowych w 2018 r. Niemniej zachowanie rynków finansowych wskazuje na to, że inwestorzy nie do końca postrzegali takową prognozę za trafną.

Ubiegły tydzień przyniósł kontynuację korekty na globalnych rynkach akcji. W skali całego tygodnia indeksy DJI i S&P500 straciły 5,2%, natomiast NASDAQ skurczył się o 5,1%. W Europie francuski CAC40 i niemiecki DAX zniżkowały o 5,3%, podczas gdy brytyjski FTSE250 stracił 3,7%. Skala przeceny z całą pewnością budzi wiele obaw wśród inwestorów. Niemniej wiele wskazuje na to, że ostatnie spadki należy postrzegać tylko i wyłącznie jako korektę, zwłaszcza że sytuacja fundamentalna nie uległa zmianie. Niepewność rynkowa może utrzymywać się w najbliższych tygodniach, jednak w szerszym terminie indeksy giełdowe powinny powrócić do ruchów w kierunku północnym. Wielu komentatorów podkreślało, że solidny odczyt payrollsów zwiększył szansę na zaostrzenie postawy przez Fed.

W minionym tygodniu najważniejsze globalne indeksy akcji zostały wyraźnie zdominowane przez kolor zielony. Po dynamicznej korekcie rynki zaczęły odrabiać straty. W skali całego tygodnia, NASDAQ zyskał 5,3%, podczas gdy DJI i S&P500 wzrosły o 4,3%. W Europie, francuski CAC40 zwyżkował o 4%, niemiecki DAX o 2,9%, a brytyjski FTSE250 o 2,7%. Solidnym wzrostom nie przeszkodziły nienajlepsze dane zza oceanu. Odczyty amerykańskiej dynamiki sprzedaży detalicznej (-0,3% mdm) i produkcji przemysłowej (-0,1% mdm) wypadły wyraźnie poniżej prognoz na poziomie +0,2% mdm. Co więcej, sporym zaskoczeniem okazała się być publikacja wskaźnika inflacji CPI w Stanach. Wynik na poziomie 0,5% mdm był o 0,2 punktu procentowego wyższy od konsensusu.

W minionym tygodniu w centrum uwagi rynku znalazło się posiedzenie FOMC. Zgodnie z oczekiwaniami te nie przyniosło zmian w amerykańskiej polityce monetarnej. Komunikat banku był lekko jastrzębi, jednak to nie zmieniło trudnej sytuacji dolara, który w ubiegłym tygodniu nadal znajdował się pod presją. Warto dodać, że niniejsze posiedzenie było ostatnim pod przewodnictwem Janet Yellen, którą od następnego razu zastąpi Jerome Powell. Ponadto, inwestorzy poznali wiele ważnych danych makroekonomicznych. Wysokie wartości przemysłowych wskaźników PMI dla Stanów i Eurolandu potwierdziły solidną koniunkturę w tym sektorze. Dynamika PKB w czwartym kwartale minionego roku w strefie euro wyniosła 2,7% rdr względem oczekiwań na poziomie 2,6% rdr.

Za nami kolejny niezwykle interesujący tydzień na rynkach finansowych, podczas którego w centrum uwagi znalazły się posiedzenie Rady Prezesów EBC oraz Światowe Forum Ekonomiczne w Davos. Kształt polityki monetarnej w Eurolandzie zgodnie z oczekiwaniami inwestorów nie uległ zmianie, toteż uwaga została skupiona na konferencji z udziałem Mario Draghiego. Szef EBC w sposób dyplomatyczny próbował wyrazić niepokój związany z aprecjacją euro. Sztuka ta jednak nie zakończyła się sukcesem – pomimo braku jastrzębich sformułowań europejska waluta ponownie zyskiwała wobec dolara. Następnie do gry włączył się Donald Trump, który w jednym z wywiadów podczas szczytu w Davos powiedział, że chciałby widzieć silnego dolara.