Miniony tydzień okazał się słaby dla giełd. W Niemczech cały czas trwa realizacja zysków po ogłoszeniu dobrych newsów o uchwaleniu programu inwestycji infrastrukturalnych. Jest to też powodowane nową ofensywą celną D. Trumpa. 2 kwietnia ma być amerykańskim Liberation Day jeśli chodzi o zagraniczne towary – szerokie cła na wszystkie kraje mają uwolnić amerykańską gospodarkę od zagranicznych towarów. Brak szczegółów to jednocześnie szansa i zagrożenie – rynki nie lubią niepewności, ale mogą jeszcze liczyć na wycofanie się z tych zapowiedzi. Niemniej, fakt jest taki, że fatalna piątkowa sesja na Wall Street popsuła obraz całego tygodnia. Indeks S&P500 spadł o 1,5%, NASDAQ aż o 2,6%. Słabo było też w Niemczech i Francji – DAX osunął się o 1,9%, a CAC40 o 1,6%.

W minionym tygodniu zmienność na rynkach giełdowych wyraźnie wyhamowała wobec braku nowych aż tak groźnych zapowiedzi D. Trumpa i braku negatywnej niespodzianki w Niemczech ws. głosowania nad programami inwestycji infrastrukturalnych. Jednak akurat to było też okazją do realizacji zysków z pokaźnych już tegorocznych wzrostów na DAX-ie. W efekcie w ciągu tygodnia spadł on o 0,4%. Tymczasem S&P500 lekko odbiło, rosnąc o 0,5%.

Aktywność D. Trumpa odbija się mocno negatywnie na zaufaniu do amerykańskich aktywów. Kolejne straszenie cłami zniechęca kapitał do lokowania w USA, co widać też po tracącym dalej dolarze, kiedyś przecież pełniącym funkcję bezpiecznego schronienia. Izolacjonizm Stanów powoduje też, że krótkoterminowe perspektywy gospodarcze dla nich pogarszają się, a analitycy tną prognozy wzrostu PKB. Na ratunek może tu przyjść niższa inflacja CPI, która być może utoruje drogę do bardziej gołębiego nastawienia Fedu. Mimo to jednak Wall Street nie może zaliczyć ubiegłego tygodnia do udanych, bo S&P500 stracił 2,5%, a NASDAQ poszedł w dół o 2,7%, a byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie piątkowe mocne odbicie indeksów.

Jesteśmy obecnie świadkami niecodziennej sytuacji – ryzyko geopolityczne rośnie, ryzyko gospodarcze także, tymczasem kapitał odpływa od amerykańskiego dolara i z tamtejszych spółek. Indeks S&P500 stracił w zeszłym tygodniu 3,1%, a NASDAQ jeszcze więcej, bo 3,5%. Tymczasem w Europie, a szczególnie w Niemczech, dominował kolor zielony. Programy zbrojeniowe w UE, a przede wszystkim poluzowanie dyscypliny fiskalnej w Niemczech napędziły wzrosty na DAX-ie o 2%, a mDAX, grupujący mniejsze spółki, urósł aż o 4,5%.

Sytuacja na rynkach kapitałowych w ubiegłym tygodniu naznaczona była przede wszystkim aktywnością amerykańskiego prezydenta. Rozmowy pokojowe są trudne i inwestorzy powoli przekonują się, że wiele może się jeszcze w tej materii wydarzyć, zwłaszcza że obecnie proponowane rozwiązania są bardzo niekorzystne dla Ukrainy. W Europie z kolei trwa próba odnalezienia się w nowej rzeczywistości, gdy USA nie chcą już być gwarantem bezpieczeństwa. Zyskują na tym notowania europejskich firm zbrojeniowych, na czele z niemieckim Rheinmetall, ale generalnie wzrost ryzyka geopolitycznego to oczywiście zła wiadomość dla giełd