Zeszły tydzień jednocześnie kończył całkiem udane dla giełd pierwsze półrocze 2019 r. W USA obyło się bez większych fajerwerków na giełdach, głównie z powodu niepokoju przed szczytem G20 co do dalszych losów wojny handlowej z Chinami. Nastroje były jednak generalnie pozytywne – S&P500 zyskał od początku roku 17,3%, zaś technologiczny aż NASDAQ 20,7%.

Akcje w USA zakończyły trzeci wzrostowy tydzień z rzędu, a indeksy S&P 500 (2,2%) i Dow (2,41%) zamknęły się na nowych rekordowych poziomach. Głównym katalizatorem wzrostu zarówno obligacji, jak i akcji, była Rezerwa Federalna, sygnalizująca otwarcie na obniżki stóp w tym roku. Komitet usunął poprzednie oświadczenie o cierpliwości w ustalaniu poziomu stóp, co oznaczało, ich utrzymanie na stałym poziomie przez pewien czas, i dodał, że będzie działać w celu wsparcia wzrostu gospodarczego.

Z racji tego, że w zeszłym tygodniu nie było zbyt dużo danych makro, a najważniejsze wydarzenia (posiedzenie FOMC w tym tygodniu, spotkanie G-20 w przyszłym) dopiero mają nadejść, rynek giełdowy zamarł w oczekiwaniu. Zmienność nie była zbyt duża, jednak po wcześniejszym słabym okresie teraz i tak można mówić o pewnym odreagowaniu. Z propozycji dodatkowych obciążeń celnych dla Meksyku D. Trump wycofał się, co zostało odebrane z ulgą, aczkolwiek w kluczowej kwestii wojny handlowej z Chinami niewiele się zmieniło, a ryzyko tego, że oczekiwania na jakieś kroki naprzód podczas spotkania G-20, mogą okazać się mocno na wyrost, jest duże.

To był bardzo dobry tydzień dla większości giełd na świecie. Najbardziej cieszyli się inwestorzy amerykańscy – indeks S&P500 wzrósł o 4,4%, zaś NASDAQ o 3,9%. Głównym katalizatorem wzrostów było powszechne oczekiwanie na obniżki stóp procentowych.

Patrząc globalnie, to zdecydowanie nie był (kolejny już) dobry tydzień dla inwestorów giełdowych, targanych obawami o wojnę handlową. Okazuje się, że nie może być tygodnia bez negatywnych informacji z tego frontu. W ostatnich dniach prezydent Trump komunikował, że USA są dalekie od podpisania umowy, tymczasem później pojawiła się sygnalizacja ze strony Chin, iż mogą wykorzystać w konflikcie handlowym metale ziem rzadkich. Z surowców taniała przede wszystkim ropa naftowa. Ostatnie zdanie należało jednak do Trumpa, który otworzył nowy front z Meksykiem.