To był bardzo dobry tydzień dla rynków giełdowych właściwie na całym świecie. Obawy pandemiczne ustępują, a napięta sytuacja związana jest obecnie głównie z dużymi krajami rozwijającymi się, na czele z Indiami. To za mało, aby wzbudzić w inwestorach panikę, tym bardziej że dostępność szczepień rośnie, a badania i rzeczywistość potwierdzają ich skuteczność. Z tego też względu wyraźniej zaczyna być odczuwalna rotacja kapitału ze spółek technologicznych i „covidowych” do sektorów cyklicznych. W ubiegłym tygodniu S&P500 wzrósł o 1,23%, ale za to NASDAQ stracił już 1,5%.

W zeszłym tygodniu polska giełda w końcu zaczęła odrabiać dystans do ryków zachodnich. Podstawowe warszawskie indeksy, jak WIG, WIG20, mWIG40 i sWIG80 zanotowały wzrost między 2,3% a 2,9%. Rynki amerykańskie i europejskie z grubsza nie zmieniły swoich wartości, pozostając przy historycznych szczytach. Indeks S&P500 zyskał symboliczne 0,02%, technologiczny NASDAQ stracił 0,4%, niemiecki DAX spadł o 0,9%, zaś francuski CAC40 wzrósł o 0,2%.

Zeszły tydzień na rynkach akcji to niewielka korekta po ostatnich wzrostach, przy mniejszych obrotach. Przy czym giełdy zachodnie znajdują się na rekordowych poziomach, a warszawskie indeksy wciąż mają dużo do odrobienia. Z dużych giełd europejskich chyba tylko hiszpańska znajduje się w gorszym położeniu. Tygodniowy wynik to odpowiednio -1,3% dla WIG i WIG20, -1,7% dla mWIG40, -0,8% dla sWIG80, -1,2% dla DAX, -0,5% dla CAC40, -0,1% dla S&P500 oraz -0,3%  dla NASDAQ.

Na rynku kapitałowym nieustannie króluje optymizm. Mimo rosnącej presji inflacyjnej w USA (ostatnie dane pokazują taki sam problem w Polsce), temat podwyżek stóp procentowych jest traktowany bardzo łagodnie przez Fed. W ostatnich wypowiedziach tylko delikatnie akcentowano wchodzenie amerykańskiej gospodarki na drogę przyspieszenia gospodarczego. Pozwala to na interpretowanie rewelacyjnych danych makro z USA (chociażby publikowana w zeszłym tygodniu dynamika sprzedaży detalicznej, która w marcu wzrosła o 9,8% m/m wobec oczekiwanych 4,7%) korzystnie dla wycen akcji, a rentowności amerykańskiego długu przestały rosnąć.

Poświąteczny tydzień upłynął spokojnie, przy niższych obrotach na wielu parkietach, jednak z mozolnym pięciem się indeksów do góry. W USA hossę napędza coraz mniejszy strach o rozwój pandemii (bardzo sprawny program szczepień), połączony z całą serią danych makro wybijających się powyżej rynkowym oczekiwaniom. Na straży spokoju wciąż stoi Fed, z J. Powellem na czele, który co rusz powtarza, że pojedyncze skoki inflacji nie są problemem, bo Fed patrzy na tendencje, a dodatkowo w gospodarce jest jeszcze wiele do zrobienia.