Pandemia koronawirusa nie daje o sobie zapomnieć. Chociaż dane o zachorowaniach w USA cały czas wskazywały na spore ryzyko, ale jednak nie przeszkadzało to technologicznym spółkom bić rekordów notowań. Dalej są one wysoko, ale jednak w zeszłym tygodniu już obawy inwestorów wzięły górę, po tym jak w Stanach notowano kolejne rekordy zachorowań.

Amerykańskie rynki akcji rozpoczęły ubiegły tydzień niezbyt okazale nie tylko z obawy przed nasilającą się w kilku stanach pandemią COVID-19, ale i nowymi ogniskami zachorowań w Pekinie. Na pomoc rynkom przyszła ponownie Rezerwa Federalna z programem skupu amerykańskich obligacji korporacyjnych.

Wraz z osłabieniem nastrojów inwestorów, spowodowanym obawami przed drugą falą globalnej pandemii oraz wątpliwościami dotyczącymi szybkiego ożywienia gospodarczego, posiadacze amerykańskich akcji zanotowali najgorszy tygodniowy spadek wartości portfeli od marca (S&P 500 -4,78%, DOW -5,55%). Rezerwa Federalna zgodnie z oczekiwaniami nie zmieniła poziomu stóp procentowych ani zasad programu skupu aktywów. 

Posiadacze akcji odnotowali najlepszy tygodniowy wzrost od dwóch miesięcy, świętując oznaki ożywienia gospodarczego. Najmocniej rosły indeksy w Europie (Eurostoxx 50 +10,95%, DAX +10,88%, CAC + 10,70%), w ślad za kolejnymi złagodzeniami ograniczeń dotyczących pandemii oraz zwiększeniu programu PEPP przez EBC o 600 mld EUR.

W ślad za stopniowym otwieraniem się globalnych gospodarek, zeszły tydzień na rynkach akcji zakończył się pokaźnymi wzrostami (S&P 500 +3,01%, DOW +3,75%, DAX +4,63%, CAC +5,64%). Powolny, lecz stały spadek liczby nowych infekcji umożliwił częściowe zniesienie ograniczeń, zwiększające tym samym zaufanie inwestorów do ryzykownych aktywów.