Zeszły tydzień okazał się co najmniej przystankiem we wzrostach na największych giełdach świata. Na początku zanosiło się na większą korektę. Bojowy nastrój Donalda Trumpa rósł, co objawiło się nałożeniem ceł na stal i aluminium z Brazylii i Argentyny (karząc je za próby ratowania własnego wzrostu gospodarczego), a następnie przebąkiwaniem o odłożeniu porozumienia z Chinami do wyborów prezydenckich za rok. Do tego doszły kiepskie odczyty indeksu koniunktury w przemyśle amerykańskim ISM, który spada już czwarty miesiąc z rzędu. Podobnie pogarsza się sytuacja w budownictwie. Wszystko powyższe zostało jednak przekreślone przez imponujący piątkowy raport z rynku pracy. W listopadzie powstało aż 266 tys. nowych miejsc pracy, w tym kilkadziesiąt tysięcy w przemyśle, co przeczy innym doniesieniom z tego sektora. Stopa bezrobocia znów spadła do poziomu 3,5%, najniższego od 50 lat. Przy takim poziomie zatrudnienia trudno prognozować większe problemy gospodarcze, więc inwestorzy wrócili do zakupów akcji. Ostatecznie na głównym indeksie amerykańskim S&P500 tydzień skończył się symbolicznym 0,2% na plusie.

Znów doświadczyliśmy całkiem pozytywnego tygodnia na giełdach krajów Zachodu. Amerykańskim inwestorom wystarczą nawet nieznaczne pogłoski o przybliżeniu fazy pierwszej porozumienia handlowego z Chinami do zakupów akcji. Nadzieje te wzrosły po zapowiedziach zaostrzenia prawa dotyczącego kradzieży własności intelektualnej, co jest jednym z głównych postulatów USA. Z drugiej strony atmosferę popsuło podpisanie przez prezydenta Trumpa rezolucji popierającej protesty w Hong Kongu. Mimo wszystko główny nowojorski indeks S&P500 wzrósł w tygodniu o 1,0% osiągając historyczny rekord notowań.

Każda seria ma kiedyś swój koniec. W weekend serię kolejnych meczów z golem w Bundeslidze przerwał Robert Lewandowski (jego licznik zatrzymał się na 11 z rzędu ligowych meczach z golem), a w minionym tygodniu serię 6 tygodni wzrostowych z rzędu przerwał indeks S&P500. Rynek mógł niepokoić się o przedłużające się spory na linii USA-Chiny, ale po weekendzie sytuacja nieco się uspokoiła. Tweety Trumpa donoszą, że Chiny chcą podpisać umowę i to im bardziej zależy. Plotki natomiast głoszą, że gdyby się to szybko nie udało, Biały Dom gotowy będzie przedłużyć termin podwyższenia ceł. Skala spadku była i tak minimalna, biorąc pod uwagę wcześniejsze wzrosty.

Towarzystwo informuje, że w zakładce dostępnej po zalogowaniu dla Uczestników funduszu JEREMIE Seed Capital Województwa Zachodniopomorskiego FIZ zostały zamieszczone ogłoszenia o zwołaniu na 11 grudnia, 13 grudnia, 18 grudnia oraz 20 grudnia 2019 r. Zgromadzeń Inwestorów funduszu wraz z porządkiem obrad.

Szósty tydzień z dodatnim wynikiem na amerykańskich giełdach dobiegł końca. S&P500 wzrósł o 0,9% a NASDAQ o 1,2%. Przyczyny wzrostów są te same co zawsze: nadzieja na porozumienie handlowe USA-Chiny, dobre wyniki kwartalne spółek oraz ograniczenie rozprzestrzeniania się spowolnienia w sektorze przemysłowym na całość gospodarki. Obserwujemy trwanie tej dychotomii w ekonomii: produkcja przemysłowa w Stanach Zjednoczonych za październik spadła o 0,8% miesiąc do miesiąca, bardziej od oczekiwań, zaś sprzedaż detaliczna za ten sam okres wzrosła o 0,3%, lepiej niż się spodziewano, po wrześniowym spadku o taki sam procent. Te nieokreśloność skłania szefa banku centralnego Jerome Powella do wstrzymania się z dalszymi obniżkami stóp procentowych.