Wydarzeniem minionego tygodnia było dwudniowe posiedzenie FOMC i decyzja dot. stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Rezerwa Federalna pozostawiła je na niezmienionych poziomach. Choć zdania analityków były podzielone, to większość oczekiwała właśnie takiego scenariusza. W komunikacie po posiedzeniu Fed stwierdził, że oczekuje dalszej poprawy na rynku pracy, a także zwrócił uwagę na niekorzystne wydarzenia w światowej gospodarce, które miały niedawno miejsce. Chodzi głównie o kondycję chińskiej gospodarki oraz zniżkujące ceny ropy naftowej.

Na tle głównych europejskich parkietów warszawska GPW prezentowała się w minionym tygodniu bardzo przyzwoicie. Główne indeksy kontynuowały odrabianie strat z poprzednich tygodni. Pozytywnie wypadł sektor bankowy, który na wiadomość o tym, że nie ma już szans na uchwalenie ustawy o kredytach walutowych w tej kadencji Sejmu podciągnął znacząco do góry notowania podczas czwartkowej sesji. Dobry początek tygodnia odnotowały spółki z sektora energetycznego. Była to reakcja na informację o zmniejszeniu ryzyka bezpośredniej lub pośredniej inwestycji w polskie górnictwo.

W minionym tygodniu mieliśmy dość bogaty kalendarz ekonomiczny oraz zakończony został sezon wyników spółek na GPW, który jak zwykle w końcówce obfitował w sporą ilość publikacji. Jednak inwestorzy zarówno w Europie jak i za oceanem nie zaliczą minionego tygodnia do udanych.

W zeszłym tygodniu indeksy na właściwie wszystkich liczących się rynkach doświadczyły mocnego wzrostu zmienności. Bardziej obrazowo można sytuację na giełdach nazwać rollercoasterem. W poniedziałek katalizatorem do silnych spadków okazały się Chiny, gdzie reakcja na słaby indeks PMI z przemysłu przeszła najśmielsze oczekiwania. W ciągu dwóch dni spadek na Shanghai Composite sięgnął 15%, a cały tydzień giełda ta zakończyła deprecjacją o 8%.

Miniony tydzień okazał się być kolejnym trudnym okresem dla inwestorów giełdowych. Przeceny nie uniknęły największe rynki kapitałowe świata i była to przecena bardzo znacząca. Niemiecki DAX stracił 7,8%, francuski CAC40 poszedł w dół o 6,6%. DAX dosyć szybko zbliża się do poziomu psychologicznego wsparcia na 10 000 pkt, będącego jednocześnie punktem startowym hossy z początku roku. Do mocniejszej przeceny dołączyli także inwestorzy zza Oceanu – S&P500 spadł o prawie 6%, podobnie jak DJIA