Miniony tydzień dla indeksów w Warszawie zakończył się dobrze – wszystkie znalazły się w dodatnich obszarach. Najwięcej zyskały duże spółki z WIG20, które urosły o 1,5%. Średniaki z WIG50 poszły w górę o 1,3%, a najsłabsze były małe spółki z WIG250 notujące wzrost o 0,5%. Taki rozkład wzrostów specjalnie nie dziwi biorąc pod uwagę, że przyczyną dominacji byków na GPW były czynniki globalne.

Wreszcie na rynki kapitałowe zawitało nieco optymizmu, a tydzień skończył się na zielono na wielu europejskich i światowych parkietach. Na Starym Kontynencie bardzo dobrze radziły sobie indeksy krajów z Południa – madrycki IBEX35 wzrósł o 3,8%, a mediolański FTSE MIB aż o 4,25%. Główne rynki (FTSE, CAC40, DAX) także radziły sobie dobrze, notując wzrosty między 1,2 a 2,4%.

Korekta spadkowa na rynkach kapitałowych na początku zeszłego tygodnia była kontynuowana, a na niektórych rynkach uległa nawet wyraźnemu przyspieszeniu. Zaczęło się od serii słabszych odczytów z gospodarki niemieckiej (DAX przez 3 tygodnie stracił ok. 10%, a licząc od szczytów przecena sięgała w pewnym momencie 16%), do tego dołączyły się problemy krajów peryferii strefy euro.

Ostatni tydzień przyniósł kontynuację spadków na globalnych rynkach. Najmocniej ucierpiały rynki europejskie. Najwięcej stracił francuski CAC, ponad 5 proc., niemiecki DAX spadł o 4 proc. i zszedł poniżej psychologicznej bariery 9 tyś. pkt., podobnie spadki zanotował londyński FTSE, spadając o 3 proc.

Za nami tydzień niezwykle obfity zarówno w dane makro, jak i ważne wydarzenia rynkowe, jakim niewątpliwie są comiesięczne obrady EBC. Tym razem jednak to nie EBC, a dane z amerykańskiego rynku pracy okazały się najbardziej zaskakujące. EBC stóp nie zmienił, a na konferencji prasowej padły szczegóły dotyczące skupu ABS-ów i obligacji zabezpieczonych, ale nic ponadto, czego nie mógł oczekiwać rynek.